Zestaw Avon: olejek do ust i tusz do rzęs


Fakt, że święta już sporo za nami, to dzisiaj przedstawię Wam dwa produkty, które otrzymałam w ubiegłe święta pod choinkę. Minęło już chyba wystarczająco dużo czasu, by co nieco powiedzieć o olejku do ust True Color i tuszu do rzęs Euphoric, oba od Avon oczywiście. Oba kosmetyki pojawiły się w sprzedaży jako zestaw, co domyślam się, że sprawiło, że cena musiała być atrakcyjniejsza i bardziej zachęcała do zakupu.

Nie potrafię stwierdzić, który katalog oferował ten zestaw ani ile kosztował, ponieważ dostałam go jako prezent, a nie chcę też wnikać w ceny otrzymanych prezentów. 😉 Ja tu jestem tylko od testowania produktów. 😉

Tusz do rzęs Euphoric

Ponownie piszę na temat tuszu do rzęs, czyli jednego z moich ulubionych kosmetyków do makijażu. Przyznam szczerze, że jako konsultantka (ale nieaktywna) miałam możliwość przetestowania tego tuszu, jeszcze zanim pojawił się on w regularnej sprzedaży w katalogu. Jakie było moje zdziwienie i radość, gdy ujrzałam go ponownie w prezencie pod choinką! Jest to jeden z moich ulubionych tuszy.

Opakowanie nie różni się czymkolwiek specjalnym. Prezentuje się ładnie, mieni się metalicznym odcieniem fioletu oraz zieleni. Wąskie na końcach, rozszerzające się ku środkowi kojarzy się z rozciągniętą beczką. Do tego subtelne wyprofilowanie…

W środku otrzymujemy kruczoczarną maź ze szczoteczką z włosia. Sama szczoteczka jest na prawdę duża, przez co możemy mieć problem z dotarciem do trudniej dostępnych rzęs, pomimo że jej końcówka się zwęża. Włosie rozstawione jest na tyle dobrze, że możemy elegancko rozczesać i pomalować rzęsy bez sklejania ich. Dużym plusem jest także to, że niezależnie od ilości produktu w środku, na szczoteczce pozostaje tylko minimum potrzebne do pomalowania się.

Poniżej przedstawiam Wam zdjęcia bez użycia tuszu oraz po wytuszowaniu rzęs.

PRZED
PO

Niestety, po zaletach czas na wady. A właściwie jedną, dużą wadę. Odniosłam wrażenie, że tusz niesamowicie szybko schnie. Pierwsze opakowanie poszło do kosza dość wcześnie, ze względu właśnie na zaschnięty produkt w środku. Dlatego, warto przed zakupem zastanowić się czy malujemy się na tyle często, by tusz nie zdążyłam nam uschnąć.

Olejek do ust True Color

Normalnie raczej unikam produktów do ust w tej formie. Nie przepadam że lejącymi się olejkami czy pomadkami. Jednak dlatego, że otrzymałam taki w prezencie, to byłoby szkoda, gdyby się zmarnował. Fakt, olejku używam gdy się przypomni (na co dzień używam pomadek ochronnych i balsamów do ust), to na potrzeby bloga pochowałam wszystko inne, by skupić się właśnie na nim i ocenić jego działanie. 🙂

Małe, przeźroczyste opakowanie o pojemności 7ml w którym widać gęsty, różowy olejek z zakrętką w kolorze miedzi, tak jak napisy na opakowaniu. Z jednej strony nazwa produktu Avon True Nourishing Lip Oil, a po drugiej stronie podstawy takie jak pojemność, data ważności która wynosi 24 miesiące od daty otwarcia, producent, adres. O składzie przeczytamy na pudełku, w którym znajdowały się oba produkty.

Olejek nadaje ustom delikatny połysk, jako że jest to produkt odżywczy, nie zostaje na nich na długo – część się wchłonie, część zostanie wytarta. Przez to sądzę, że jest mało wydajny szczególnie jeśli mamy przysłowiowego bzika na punkcie pomalowanych ust i mamy potrzebę, by ciągle coś na nich było. Pomimo swojego różowego zabarwienia, po nałożeniu zachowuje się jak typowy bezbarwny produkt.

Aplikator olejku nie różni się za bardzo od wszystkich innych aplikatorów olejków czy błyszczyków i pomadek. Aczkolwiek fajnie dopasowuje się do kształtu ust. Coś w stylu spłaszczonego po obu stronach aplikatora wykonanego z przyjemnego tworzywa albo raczej materiału.

Ode mnie jeszcze dodatkowy plus za fajny, słodki zapach! 🙂

Produkt ogólnie w porządku, spełnia swoje zadanie dopóki z niego korzystamy. Robiąc od niego przerwę, usta szybko stają się ponownie suche. Mogłabym powiedzieć, że pomaga tak szybko, jak szybko przestaje działać. Więc musicie zdecydować sami, czy warto poświęcać mu czas. Ja wiem, że gdy go już zużyję to do niego nie wrócę.

buziaki. xx

Komentarze

Copyright © paulinapisze.pl