Refleksje nad tym co było i nad tym co będzie.



Cześć Wszystkim! Kolejny rok niemalże za nami, a kolejne święta tuż tuż. Przychodzę dzisiaj z takim małym podsumowaniem całego roku bo podejrzewam, że z moim obecnym zapałem, depresją i (nie)chęcią do życia już w 2022 tutaj nic się nie pojawi. Chociaż w głowie mam sporo pomysłów i planów, to nie wiem czy uda mi się je urealnić. Bardzo, bardzo bym chciała!

Wiem, że brzmię w tym momencie dość pesymistycznie ale nie bedę udawać, że jest dobrze. Mogło by być lepiej. Oczywiście, są osoby które mają gorzej ale ja to ja, Ty to Ty i nie możemy patrzeć na swoje problemy przez pryzmat „a bo inni…”.

Od nowego roku postanowiłam sobie, że w końcu wezmę się za swoje zdrowie, bo to bardzo zaniedbałam w ostatnich miesiącach, a jeśli się za to nie wezmę to lepiej, niestety, nie będzie. Pomijam już to, że zęby w ostatnim czasie najwięcej ucierpiały, ale mam też obawy co do mojej przeszłej anemii. Bo teoretycznie z niej wyszłam, ale czy wciąż jest wszystko ok? No i serce, którego kołatanie mnie czasami martwi, choć to może być na tle nerwowym, a z nerwami u mnie cienko… o czym wspomnę trochę niżej. Jeśli, finanse mi pozwolą, z tymi będzie najciężej tak do lutego, to w końcu też wezmę się za moją wieczną niedowagę. Dietetyk kosztuje, a na NFZ nawet nie ma co liczyć.

PS. Przyjmę dodatkowe 20 kg, nawet dopłacę! 😉

Chciałabym również postawić na swój osobisty rozwój. Rozmyślam nad jakimiś kursami, dzięki którym być może w przyszłości będę w stanie uzależnić całkowicie swój zarobek? Póki co obecnej pracy nie zamierzam zmieniać bo na prawdę ją lubię oraz ludzi, którzy ze mną pracują. Aczkolwiek gdybym miała ją zmienić na coś jeszcze lepszego, to chyba każdy by w to szedł. Do tego od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie wyrobienie certyfikatu potwierdzającego moją znajomość języka angielskiego. Jeszcze 5-6 lat temu był na poziomie C1, ciekawe czy coś zmieniło się w tym temacie.

Oczywiście nie zapominam też o blogu. Tak jak wspomniałam, mam kilka planów i jakieś wyobrażenia w mojej głowie, postaram się je wprowadzić w życie. Chcę więcej uwagi poświęcić tekstom tutaj, częściej się tu pojawiać. Możliwe, że połączyłabym Instagrama z blogiem, choć głownym miejscem działania byłby właśnie ten blog.

Na samym początku tego wpisu wspomniałam o depresji. Męczę się z tym cholerstwem już kilka lat, raz jest lepiej, a raz gorzej. To właśnie ona odpowiada za mój dołek psychiczny i fizyczny. Stąd mój totalny brak motywacji do czegokolwiek, choć chciałabym zrobić to czy tamto… ale nie, nie potrafię zmusić siebie samej by ruszyć swoje cztery litery z łóżka. Swoją drogą to dość dziwne ale w pewnym sensie zabawne uczucie, bo wiesz że chcesz i musisz coś zrobić, chcesz wstać ale nie możesz, nie potrafisz, nie umiesz. No nie ma takiej siły która, ściągnie z łóżka. Na dłuższą metę to dobija, bo widzisz jak ucieka czas i dni, a Ty nie robisz nic bo w pewnym sensie, nie potrafisz, zaczynasz czuć jak bardzo marnujesz czas na „nicnierobieniu”.

Co przyniósł mi 2022?

Mijający rok był pod pewnym względem bardzo przełomowy w moim życiu. Minął niesamowicie szybko, szczególnie czas mi przyspieszył na wiosnę. Kończąc swój staż w biurze nadzoru budowlanego, nie do końca wiedziałam co dalej robić. Ja, samotnie wychowująca dziecko? Co zdziałam? Nie za dużo, przecież nikt nie dopasuje godzin pracy pode mnie. Tak wtedy myślałam.

W kwietniu dostałam pracę, której sama w życiu bym się nie podjęła. No bo gdzie ja i bezpośredni kontakt z klientem? To wszystko po namowach mojej siostry. Dużo w opiece nad dzieckiem pomogli mi moi rodzice. Praca na nocki bywa wyczerpująca ale bez pomocy dziadków nie dałabym rady. Ale serio, lubię moją pracę i przez najbliższy czas nie zamierzam z niej zrezygnować. Chyba, że znowu coś odwalę i szefowa już mnie nie zniesie dłużej. W sumie to by nadawało się na oddzielny wpis. 😉

Od momentu rozpoczęcia nowej pracy, wszystkie te miesiące minęły jak jeden tydzień. Ciągle praca i dom, dziecko i pies. Ewentualnie problemy z samochodem, bez którego obecnie jestem… no bo kiedy jest najlepszy moment na popsucie się auta? Właśnie na święta! 🙂

Co jeszcze mogłabym dodać do dzisiejszego wpisu? hmm, dodam, że chciałabym aby kolejny rok był lepszy niż poprzedni, oby nie gorszy. A święta, bez kłótni. 🙂

Do zobaczenia w nowym roku! buziaki. xx

Komentarze

Copyright © paulinapisze.pl