Ananasowy peeling enzymatyczny od Eveline



Hej! Jakiś czas temu będąc na zakupach w Rossmannie, szukałam peelingu, typowo enzymatycznego. Nigdy wcześniej takiego nie miałam, więc chciałam w końcu jakiś wypróbować po wielu ogólnie pozytywnych opiniach. Wtedy trafiłam na ananasowy peeling enzymatyczny od Eveline.

Mało tego, był wtedy w promocji i o ile dobrze pamiętam, zapłaciłam za niego coś około 10 zł. Także cena przyzwoita! Obecnie kosztuje 13,49 zł.

Pokładałam w nim spore nadzieje, choć moja cera jest w na prawdę dobrym stanie, to zależało mi po prostu na tym, aby nie było gorzej. 😉 Na wstępie zdradzę, że zakupu nie żałuję.

Pojemność tubki to 150ml, w sumie nie dużo ale zauważyłam, że produkt jest dość wydajny i podczas jednego użycia nie potrzebujemy go zbyt wiele.

Producent zapewnia nas:

„Skóra jest idealnie gładka, miękka i promienna, doskonale przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.”

Poza tym, bardzo polubiłam go za cudowny zapach ananasowy. Mimo to, nie jest on mdły a intensywny, może trochę nienaturalny, słodki ale mi osobiście on nie przeszkadza.

Jego konsystencja przypomina nieco rzadszy kisiel. Trzeba szybko aplikować go na twarz aby nie spłynął nam z paluchów i to mi osobiście nie bardzo się podoba, wolę bardziej gęste produkty. Ale uwaga, można się do tego przyzwyczaić! 😉

skład

A jak peeling enzymatyczny sprawdził się w praktyce?

Według zaleceń producenta, produkt nakładamy na oczyszczoną i suchą skórę na 2-5 minut. Po upływie zalecanego czasu zmywamy twarz. Przyznam, że nałożony peeling zawsze trzymałam krócej. Kończąc nakładanie, od razu masowałam produkt i po jakiś 1,5-2 minutach zmywałam wodą.

Co mnie bardzo zadowoliło to efekt! Cera była niesamowicie miękka, delikatna. W moim przypadku nie pojawiło się uczucie ściągniętej skóry.

Zabawnym dla mnie faktem jest, że podczas masowania produktu na twarzy, pojawiały się takie małe „grudki” (?), nie wiem jak to nazwać. Ja mówię na to „farfocle”. ;D Wiem, że to normalne zjawisko ale wcześniej nie miałam z tym do czynienia.

Po kilkunastu użyciach, a używam tego peelingu raz na jakiś czas na zmianę z TYM, odnoszę wrażenie że produkt nie daje już takich efektów jak na początku używania. Mam na myśli to, że cera wygląda na oczyszczoną choć w dotyku już nie jest taka gładka, a wręcz tłusta?! Póki co nie wiem co jest tego przyczyną, jednak postanowiłam, że będę go używać jeszcze rzadziej.

Jak już wcześniej wspomniałam, z czystym sumieniem mogę Wam polecić ten peeling, pod warunkiem, że lubicie i służą Wam tego typu produkty. Mieliście okazję go wypróbować? 😉

Komentarze

Copyright © paulinapisze.pl