Anemia. Jeśli nie herbata, to co?

Cześć! Wracam po dłuższej przerwie z nową energią, z nowymi pomysłami i nowym wpisem. Tak podejrzewałam, że tyle mi zejdzie, choć nie sądziłam że tak szybko to minie. Dzisiaj chciałabym wspomnieć na temat anemii, z którą sama osobiście mam styczność. Niestety. 

Całe szczęście jest to zaburzenie całkowicie do opanowania, z tego się wychodzi. Jednak od nas wymaga to odrobiny poświęcenia, bo niestety ale organizm sam sobie nie poradzi. Inaczej nazywana niedokrwistość, może mieć różne przyczyny, w moim przypadku to niedobór żelaza i o tym chcę opowiedzieć. Ogólnie to, co tutaj wspomnę to będzie jakaś kropla w morzu dotycząca anemii bo sama anemia to problem dość złożony i na prawdę dużo by trzeba było pisać. 

Skąd mam wiedzieć, czy mam anemię?

Odpowiedź wydaje się być prosta. Wystarczy zrobić podstawowe badania krwi i już one mogą dać podejrzenia że coś jest nie tak. Niestety, nasi lekarze rodzinni na NFZ nie są tacy chętni do rozdawania skierowań (co mnie szokuje i dobija) na badania, warto wykonać je prywatnie na swój koszt. O tyle dobrze, że są to groszowe sprawy i myślę, że każdego będzie stać na podstawową diagnostykę raz na kilka miesięcy. 

W takim razie, co powinno nas skłonić do kontroli naszego stanu zdrowia? Anemia, najczęściej daje dość niespecyficzne objawy, tj.: 
  • zmęczenie, 
  • senność, 
  • bladość skóry, 
  • duszności, 
  • kołatanie serca, 
  • ogólnie osłabienie, 
  • bóle i zawroty głowy, 
  • utrata apetytu. 
U mnie właśnie wieczne zmęczenie i senność - mogłam spać 24/7, kołatanie serca i brak apetytu skłoniły mnie do wykonania badań na własną rękę. Wiadomo, przykłady które podałam, mogą być oznaką też innych zaburzeń w organizmie i w żadnym wypadku nie powinniśmy przypisywać ich tylko anemii. Po prostu u mnie problem z żelazem istnieje od x lat. Stąd też moje podejrzenia padły najpierw na niedokrwistość. 

Co sprawia, że wspomniana kawa czy herbata szkodzą?

Zauważyłam, że wiele osób walczących z anemią, jest nieświadomych tego, że to co piją ma ogromny wpływ na nasz stan. Nawet zwykła herbata czy kawa działają bardzo niekorzystnie na wchłanianie się żelaza. Dlaczego? 

Problem leży w tym, że przykładowo zielona herbata zawiera katechiny, a czarna herbata zawiera taniny. Oba te związki wpływają negatywnie na przyswajanie się związku, którego brakuje nam najbardziej. Mało tego, kofeina tak samo nie jest wskazana, a ta znajduje się zarówno w herbacie i kawie. Dlatego też tzw. "energetyki" powinny być przez nas unikane. Jednak ciekawostką, której dowiedziałam się podczas tworzenia tego wpisu jest to, że takie fosforany obecne w chociażby coli również mają negatywny wpływ na poziom żelaza. Dodatkowo, polifenole obecne w czerwonym winie, które podobno warto pić "dla zdrowia" wcale takie zdrowe nie są. Bowiem tak samo jak taniny czy kofeina utrudniają wchłanianie się żelaza. 

Jeśli nie chcemy całkowicie odstawiać naszych ulubionych napojów, warto wtedy zachować umiar przy ich piciu. Jedna czy dwie filiżanki kawy lub herbaty nie powinny zaszkodzić i to też pod warunkiem że nie będziemy ich spożywać podczas posiłku. Dobrze wtedy zrobić min. 2 godzinną przerwę między jednym a drugim. A do picia do posiłku, można sobie przygotować napary z ziół takich jak pokrzywa, dzika róża, kozieradka czy dzięgiel chiński. 

Na zdrowie!

Jestem ciekawa czy dowiedzieliście się czegoś nowego z tego wpisu? A może o czymś zapomniałam wspomnieć? Dajcie znać pod wpisem. :)

Komentarze

  1. Mnie właśnie pokrzywa, którą wspominasz bardzo pomogła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podejrzewam, że i ja spróbuję pokrzywy w najbliższym czasie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © paulinapisze.pl