Hyaluronic Aloe Jelly od Garnier - lekki żel nawilżający do twarzy

Cześć! Co u Was? Zaraz połowa listopada za nami, a przede mną zaraz drugi dzień pracy po kwarantannie. Nie powiem, bardzo ciężko teraz przestawić się na tryb rannego ptaszka, który z uśmiechem i pełnym entuzjazmem wstaje do pracy. ;) Ale jak trzeba, to trzeba.

Ostatni wpis na blogu dotyczył kremu do twarzy od L'Oreal, o tym możecie poczytać tutaj. Dzisiaj, ponownie przedstawiam Wam produkt do twarzy, którego używam w zastępstwie za wyżej wspomnianego L'Oreala.

Wiecie, brak promocji, brak funduszy na "głupoty" i te sprawy. ;)

Moje ukochane kremiki się skończyły, musiałam więc zdecydować się na coś innego i tańszego. A może akurat uda mi się trafić na coś równie wspaniałego? 

Pawie, prawie się udało. 

Hyaluronic Aloe Jelly

W promocyjnej cenie, dorwałam żel do twarzy, nie myjący, a mający funkcję nawilżającego kremu do twarzy. 

Tak jak wcześniej wspomniałam, ograniczony budżet nie pozwolił wydać ponad 40 zł na krem do twarzy, więc jest żel od Garniera za jakieś 15 zł. Czy było warto? Tak, myślę że tak.

Moje wrażenie

Żel został zamknięty w 50 mililitrowym szklanym słoiczku z plastikową zakrętką. Przezroczyste szkło ukazuje równie przezroczysty produkt w środku. Gdyby nie etykietka, można by pomyśleć że to jakiś żel do włosów. Nawet konsystencja ta sama. To znaczy nie, konsystencja żelu od Garniera jest chyba delikatnie rzadsza. I tu uwaga, lepiej spieszyć się z nakładaniem na twarz co by nam z paluchów produkt nie zaczął uciekać! ;)

Mój ulubiony etap każdej recenzji, czyli zapach. Siedzę i myślę co napisać na ten temat bo zapach tego żelu jest dość hmm... dziwny? Nietypowy. Troszkę świeży i słodki ale nawet taki chemiczny, sztuczny. Ciężko powiedzieć, czym i jak to pachnie bo czuję ogórka. Oczywiście zapach da się znieść bo najgorszy to on nie jest, ale też nie jest to zapach który mogłabym wąchać godzinami. Całe szczęście nakładając produkt na twarz, zapach nie jest wyczuwalny. 

Na ocenę 7/10 zasługuje to, jak żel zachowuje się na skórze. Jest okej ale mogło by być lepiej. Niby wchłania się, wstępnie dość szybko, ale odnoszę wrażenie, że pozostawia na skórze delikatną, lepką warstwę. Po godzinie czy dwóch, produktu już nie czuć wcale. Jeśli zależy nam na czymś, co wchłania się błyskawicznie w 100%, to ten żel na pewno nie jest tym, czego szukamy. To produkt dla osób, które dysponują większą ilością czasu i nie zależy na błyskawicznym wchłanianiu się kremu.

Ujdzie w tłumie

Jako, że mam już swojego faworyta z L'Oreal, to do żelu z Garnier już nie wrócę. Owszem będę polecać jako coś tańszego, a dobrego ale osobiście nie wrócę. Zabrakło tu czegoś, co postawiło by Garnier co najmniej na równi z L'Oreal. Mimo to, zakupu nie żałuję bo produkt na pewno zużyję (co mam nadzieję, szybko nadejdzie ;p) i wiem, że będzie nam się dobrze "współpracowało". 

Oczywiście na sam koniec zostawiam Wam link do poczytania większej ilości recenzji na temat tego produktu: Hyaluronic Aloe Jelly

do zobaczenia xx

Komentarze

  1. Lubię takie żelowe, nawilżające formuły, ale skład z alkoholem mnie nie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tego produktu :) Z chęcią przetestuję ten jaki i ten z L'Oreal :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś mnie nie przekonał :)
    OBSERWUJĘ.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © paulinapisze.pl